Zapusty


ZWYCZAJE I OBRZĘDY OSTATKOWE- BABSKI COMBER I POGRZEB BASA- SYMBOLIKA I FUNKCJE

Babski Comber:

-jest to zwyczaj krakowski obchodzony początkowo przez krakowskie przekupki w tłusty czwartek (pierwszy opis 1600 r.). Gromadziły się one naprzeciw Orła (?) i rozpoczynały taniec, śpiewając pieśni zwane combrowymi
-w XIX wieku zwyczaj rozrósł się się- tańczono od rana, pito wódkę, kobiety łapały mężczyzn i przywiązywały ich do klocka, mszcząc się w ten sposób, że w bezżeństwie zakończyły zapusty. Mężczyznom zakładano też na głowę wieniec z grochowin i kazano ciągnąć po rynku klocek, krzycząc przy tym : „comber, comber”, do momentu, gdy się wykupił.

„Zabijanie grajka” (na Kujawach)

- w zapustny wtorek młodzież gromadziła się w karczmie. Śpiewając i tańcząc usadzano grajka na taczce i wywożono go z karczmy. Tworzono orszak; jeden z chłopaków niósł za pazuchą czarnego kota, inny zabierał garnek napełniony popiołem. Na miedzy przewracano nagle taczkę, wyrzucano grajka, ciskano w niego popiołem  i wypuszczano kota. Kot uciekał, a uczestnicy zabójstwa wracali do wsi biegiem, nie oglądając się za siebie. Mówiono wtedy, że zabito grajka, a jego dusza pod postacią kota odeszła z wioski.

Babski Comber („dzień czarownic”):

-był on zabawą karnawałową kobiet, której celem było wprowadzenie młodych, świeżo poślubionych mężatek w stan małżeńskiŕ dawniej matki nie uświadamiały swoich córek; okazją ku temu były właśnie tego typu imprezy
- zabawa odbywała się po posypaniu głowy w kościele
-starsze kobiety przywoziły młode do karczmy na łopacie, miotle, widłach… na wszystkim, co można było ciągnąć lub wlec. Młode udawały opór, a starsze wysiłek, z jakim musiały wlec młode do karczmy. Czynność tą nazywano „jazdą czarownic”.
-w karczmie każda młoda musiała kupić co najmniej pół kwarty wódki i poczęstować nią starsze kobiety. W ten sposób uzyskiwały one prawo do tego, aby zaczepiać napotkanych mężczyzn, zabierać im czapki, zaciągać do karczmy i zmuszać do wykupywania czapki wódką.
- w czasie combra tańczono taniec na urodzaj, wierzono, że konopie i len urosną tak szybko jak skoki taneczne starszych kobiet.

Pogrzeb basa:

- to średniowieczny zwyczaj polskich żaków
- symboliczne pożegnanie karnawału i przejście w czas postu
- w nocy z wtorku na środę popielcową, w trakcie zabawy, muzykanci kładą wszystkie instrumenty na ziemię, po czym kropią je wódką, kładą na mary i niosą w uroczystym pogrzebie. Od tej pory, aż do rezurekcji instrumenty musiały milczeć.
-inne informacje mówią o tym, że gospodarz imprezy przerywał ją i oznajmiał, że ma ważną wiadomość. Poważnym głosem mówił, że pora już, aby pojawiła się wdowa po zmarłym basie. Przychodzi wdowa przywdziana w kir i opłakuje swojego męża. Obrzęd jest przeprowadzany na wzór śląskich pogrzebów, jest więc i organista, i ministranci, i ksiądz. Wdowę pociesza ksiądz, który mówi, ż nie ma za czym płakać, bo mąż był nicponiem i włóczył się po knajpach. Rozwścieczona wdowa rzuca się na „nieboszczyka”, szarpie go i mówi, że jeśli spotka go na drugim świecie, to będzie go karmiła samymi śledziami. Potem wszyscy ustawiają się parami za czteroma młodzieńcami, biorą bas na ramiona i obchodzą kilka razy salę, kończąc pochód w bufecie, gdzie gospodarz częstuje wszystkich śledziami, przypominającymi o poście.

ZABAWY ZWIĄZANE Z OSTATKOWYM WTORKIEM

-pogrzeb basa-o północy w ostatni wtorek mięsopustny milkła muzyka. Instrumenty chowano do futerałów/ kładziono na ziemię/ przenoszono do innego pomieszczenia. Kropiono je wódką lub winem i śpiewano przy tym pieśni żałobne, był to znak, że w Wielkim Poście nie wolno się bawić.
- wtorkowa zabawa mięsopustna, nazywana czasem podkoziołkiem, kończyła się o północy wejściem na salę starszej kobiety przebranej za środę wielkanocną, która rozsypywała popiół po Sali. Uczestnicy zabawy intonowali wtedy jedną z wielkanocnych pieśni.
- w ten wieczór chłopcy i dziewczęta polewali się słodkim/ kwaśnym mlekiem
-„król na koniu”- w skład wchodzili: król na koniu, lofer (chłopak przebrany za woźnicę, z batem w ręku), jeździec, drużba, dziad, diabeł i muzykant. Przed wejściem do domu lofer pytał gospodarza czy gospodarz przyjmie konia. Po otrzymaniu zgody orszak wychodził przed dom, a przebierańcy tańczyli z domownikami na urodzaj. Diabeł w tym czasie próbował coś ukraść. Podczas zabawy śpiewano różne przyśpiewki. Po odwiedzeniu wszystkich gospodarstw wieczorem w karczmie odbywało się odstrajanie konia. Najpierw tańczyli przebierańcy, później goście. Istniał zwyczaj zamawiania sobie za dodatkową opłatą specjalnych obrzędowych tańców: na kapustę, na grzyby itd. przy czym wymawiano magiczną formułę: „aby mi się latoś darzyło”. Tance te miały na celu spowodowanie wzrostu poszczególnych roślin.

 „BABSKI COMBER” W: „ŚLĄSKIE UCIECHY”

-Nazwa ma pochodzić od burmistrza Krakowa, któremu zmarło się w tłusty czwartek lub słowa niemieckiego „zempern” oznaczającego maskę.
-w Krakowie kobiety zbierały się na rynku i wlekły na powozie słomianego bałwana zwanego combrem i rozrywały go na kawałki. ŕ kukła symbolizowała zmarłego burmistrza Krakowa, który nie dawał żyć przekupkom. Gdy wieść o jego śmierci obiegła miasto, ludzie zebrali się, aby wspólnie się bawić i cieszyć ze śmierci zmarłego pana.
-w Radomskiem w środę popielcową zbierały się starsze kobiety. Strojono słomianą kukłę (personifikacja mięsopustu) i chodzono z nią po domach zmuszając młode mężatki do okupu.  TU DYGRESJA: zapusty to okres zawierania małżeństw i szukania narzeczonych, wierzono, że małżeństwa zawarte w tym czasie będą szczęśliwe. Większość zwyczajów zapustnych nastawiona jest na zawieranie małżeństw, dlatego kpi się ze starych panien, piętnując taką postawę podkreśla się wysoki status kobiet zamężnych.
-w Poznańskiem dziewki wyprawiały parobkom comber opłacając muzykę i wódkę.
-na Śląsku zabawa odbywa się w karczmie

Formy żegnania zapustów:

1)Pogrzeb żuru i śledzia:
-w noc z wtorku na środę
-żur i śledź będą jedzone przez kolejnych 7 tygodni (post)
-niesiono na wysokiej żerdzi śledzia, a skisły żur w glinianym garze na głowie
-za młodzieżą szedł grabarz z łopatą
Gdy śledzia grzebano polewano go żurem, gliniane naczynie kładziono na grobie jako nagrobek, potem go tłuczono na tyle kawałków ilu było uczestników „pogrzebu”. Był to znak zwycięstwa nad śledziem i żurem

2)Chowanie basa (żegnanie czasu zabaw):
-w czasie babskiego combra o północy muzykanci odkładali wszystkie instrumenty na ziemię. Po tym odbywał się pogrzeb basa- tj. parodiowany pogrzeb chowania instrumentów
-instrumenty kładziono na mary, kropiono wódką i niesiono do grobu. Od tego momentu instrumenty musiały zamilknąć.

3)Kazania mięsopustne:
-zawierały żarty, krytykę społeczną, która wskazywała na nierówność poszczenia
-to parodie kazan
-miały na celu zabawienie biesiadników
-chłopiec lub starzec przebrany za dziada plótł, co mu ślina na język przyniosła, byle było śmiesznie i za to był wynagradzany
-kazanie głoszono z beczki w komży patetycznym głosem
-miały one strukturę bajki łańcuszkowej

TU DYGRESJA OD SIMONIDES: Zapusty przeżywano ze świadomością zbliżającego się czasu sakralnego i ascezy. Symboliczne wejście w czas postu to posypywanie głowy popiołem i wyparzanie naczyń, aby nie pozostała a nich nawet kropla tłuszczu oraz stawianie na stole żuru.
Kto się nie dostosuje do nakazu postu, ten może się dostać pod władanie demona świdra, który otwiera brzuch i wyjmuje to, co ludzie zjedli wbrew zakazom. W Czechach tego demona nazywano cembrem.

I JESZCZE GWOLI PRZEBIERANIA SIĘ ZA DZIWNE POSTACIE: Przebieranie to przyjmowanie innych ról, odłożenie własnego „ja” pozwalało na inne, niecodzienne zachowania.
Przebieranie się za diabła było niebezpieczne. Kto przebierał się za diabła musiał wetknąć w ubranie przedmiot święty, bo diabeł mógłby go porwać do piekła lub zrobić krzywdę. W masce nie wolno wchodzić do kościoła, bo maska na zawsze pozostanie na twarzy. Przebierańcy nie mogli zakłócać spokoju zmarłym, ani wchodzić na cmentarz, bo w miejscu rozpadliby się w proch.

4)Babski comber: (piszę tylko o tym, co nie pojawiała się we wcześniejszych tekstach)
-głośna muzyka, krzyki i piski kobiet miały nas celu przepędzenie złych mocy, a także pobudzenie plonów do życia (analogia kobiecość = płodność)
-tuż przed północą zawieszano wszystkim pannom, które nie zdążyły wyjść za mąż łańcuch i kloc. W czasie tańców stawały się one pośmiewiskiem. Chłopcy gromadzili się wokół takiej ofiary i w takt muzyki przeskakiwali klocek. Poniżana panna żałowała swojego wybrednego gustu. Od klocka można było wykupić się wódką i poczęstunkiem.
-w miastach ukradkiem zaczepiano pannom o suknie kawałki drewna obszytego tkaniną lub zawieszano głowy śledzia. Aby temu zapobiec matki wcześniej rozdawały kawalerom kiełbasę i wódkę, prosząc, aby odstąpili od zwyczaju, bo z klocem należało iść do kościoła na mszę popielcową, co znaczyło przyznanie się do brzydoty lub pyszności panny.
-„heblowanie”- w czasie combru łapano młodą kobietę i kładziono ją na desce. Mężczyzna trzymał ją za nogi, starsza kobieta za ręce. Przesuwano ją przez deskę pozorując czynność heblowania.
-combrem nazywano także zabawę „król na koniu”- pochód maszkar z koniem, na którym „na niby” siedzi król z berłem z ręku. Obchodzili oni zagrody, aby gospodarzom dobrze się darzyło.
 -popularne tance w czasie combru: krakowiaki, polki, zajączki, trojaki
-w czasie combru każda kobieta ma w ręce worek z popiołem, którym obsmarowywano mężczyzn.

Komentarze

Popularne posty